Makeup Revolution - The One Foundation

Hej kochane!


Dziś mam przyjemność przedstawienia wam mojej opinii na temat podkładu z dość "gorącej" marki:) A dokładnie chodzi mi o  podkłady The One zapewne, bardzo dobrze Wam znanej firmy: Makeup Revolution

Według mnie posiada wiele genialnych produktów, dość wysokiej jakości i w cudnych opakowaniach. Przyznaje w moim "asortymencie" mam troszkę ich kosmetyków, m.in. cienie, korektory, rozjaśniacze, szminki, błyszczyki, tusze. Ale podkład miałam przyjemność testować pierwszy raz :)
A co o nim sądzę? Już wam przestawiam :)


SŁOWA PRODUCENTA:

Podkład The One Foundation dostępny jest aż w 16 wersjach kolorystycznych. Dopasowuje się do odcienia oraz tekstury skóry. Zapewnia dobre krycie i matowe wykończenie. Łatwość aplikacji pozwala na budowanie pożądanego krycia. 

Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Isododecane, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Isododecane (and) Acrylates/Polytrimethylsiloxymethacrylate Copolymer, PEG-10 Dimethicone, Cyclopentasiloxane (and) Ethylhexyl Palmitate (and) Quaternium-90 Bentonite (and) Propylene Carbonate, Magnesium Sulfate, Phenoxyethanol (and) Ethylhexylglycerin, Tocopheryl Acetate, BHA. May Contain: Titanium Dioxide(CI 77891), Iron Oxides(CI 77491), Iron Oxides(CI 77492), Iron Oxides(CI 77499). 

OGÓLNE INFORMACJE:

Podkład posiada w swoim asortymencie -16 odcieni w chłodnych oraz ciepłych tonacjach; od koloru białego po ciemny.
Podkłady zapakowane w bardzo elastyczne oraz "miniaturkowe" buteleczki z zakrętką :)
Pojemność: 29ml
Cena ok: 20zł



 Konsystencja i kolor:
Dawno nie miałam tak lejącego się podkładu! Podkład spływa z dłoni niczym woda w tempie natychmiastowym, dlatego też wymaga dość szybkiej aplikacji. 
Jeśli chodzi o kolor, to w tej kwestii mamy ogromne pole do popisu!
Ponieważ 16 odcieni daje możliwość dobrania sobie w końcu odcienia idealnego do naszej cery!
I co najważniejsze - nie ma tendencji do ciemnienia czy wpadania w róż!





 Mój odcień to nr - 3. Idealnie pasuje do mojej karnacji na dekolcie oraz szyi. 
Dodatkowym plusem jest to, że właśnie taki zostaje na mojej buzi przez WIĘKSZOŚĆ dnia. 

 Jest dosyć lekki - przynajmniej takie mam odczucie. Dawno nie miałam tak "dziwnego" podkładu, oczywiście w pozytywnym znaczeniu :)
Posiadam cerę mieszaną i zazwyczaj używałam cięższych podkładów. A w szczególności Revlon colorstay(chyba większość kobiet miała w nim chociaż raz przyjemność).

Uwagi jakie mogę mieć do podkładu z MUR, hmmm.. chyba tylko to,że na średnio kryje -gości na twarzy :)
Nie obejdzie się bez wspomagacza :)

Mimo to jestem dość zadowolona, bo dobrze się trzyma i co najważniejsze - nie muszę non stop się poprawiać i patrzeć w lusterko z myślą,że "znów się świece"
Nic z tych rzeczy!!! :)


Przyznaje, może trochę podkreśla suche skórki, to fakt, ale umiem sobie z tym poradzić,więc dla mnie to nie jest problem.
To prawda, nie jest to może podkład idealny, ale no proszę.. czy w ogóle taki istnieje?!
Oczywiście, ma on swoje wady, ale jak dla mnie zalet ma zdecydowanie więcej.

Nie sądzę,aby odpowiadał on suchej cerze! ale nie mi to oceniać.
Co do cery mieszanej - szczerze mogę polecić.


Za taką cenę, aż żal nie przetestować go na własnej cerze i samemu się przekonać.




Efekt przed i po: 
 


Aaaa... i na koniec !
Długo zastanawiałam się co przypomina mi ten podkład , a raczej co przypomina mi jego konsystencja i to jaki jest na buzi. Już wiem!

Może spotkałyście się kiedyś z drogerii, czy też na internecie z "błyszczykiem/szminką" z manhattanu - SOFT MAT?
Jeśli tak, to same możecie przyznać,że "coś" podobnego mają do siebie:D Jeden wielki MAT :D



Jeżeli nie miałyście styczności z czymś takim, to może z pudrem w płynie (z apteki)? Taka biała maź na stany zapalne skóry :D
Dziwne porównanie, ale konsystencja jest dosyć podobna:) 
Także używając tego podkładu miałam miłe skojarzenia :))


Mam nadzieję,że chociaż troszkę was zaciekawiłam tym podkładem. 
Może miałyście już przyjemność z nim? :)
Jeśli tak, to chętnie dowiem się jakie są wasze opinie :))



Buziakiiiii!!! :****